16. "Smaki Pałuk, Kuchnia pałucka wczoraj i dziś" Anita Woźniak, Krzysztof Leśniewski

Dzisiaj na talerzu książka regionalna, stworzona przez Lokalną Grupę Działania Pałuki - Wspólna Sprawa. Jest to efekt wieloletniej pracy kół gospodyń wiejskich z całego regionu. Smaki Pałuk, to książka opracowana przez Anitę Woźniak oraz Krzysztofa Leśniewskiego(Kuchnia pałucka). Udało im się w niej zebrać 56 przepisów na wskroś pałuckich. Nie tylko książki znanych osób pojawiają się na naszym rynku kulinarnym. Każda zasługuje na uwagę.

Zapraszam na recenzję ;)


Kuchnia regionalna, kto jej nie lubi? Jest autentyczna, bo kreowana na przestrzeni lat, a nie na podstawie chwilowej mody. Dzisiejsza książka traktuje o Pałukach, które leżą w województwach kujawsko-pomorskim oraz wielkopolskim. Pełna jest ona ciekawych przepisów, to też nie dziwne, że postanowiłem się jej bliżej przyjrzeć.

"Mąka żytnia, pyry, kapusta kiszona, przetwory z mleka to podstawowe produkty, z jakich Pałuczanie przyrządzali swoje potrawy. W niedalekiej przeszłości mawiano na Pałuczan potocznie "poznańskie pyry". Duży wpływ na taką sytuację miała bliskość Wielkopolski. Sąsiedztwo dwóch dużych historycznych regionów tj. Wielkopolski oraz Kujaw daje się zauważyć w kuchni pałuckiej." - fragment z książki

Do testów wybrałem trzy przepisy:

Zupa z jarmużu Baducha (str. 15). Bardzo prosta i szybka w wykonaniu. W smaku, pomimo zasmażki na mące i śmietany, delikatna oraz kremowa, trochę kwaskowa. Ważne, aby jarmuż był nierozgotowany, musi stawiać lekki opór, żeby kontrastował z delikatnością zupy. Nie podane jest jakie należy zachować proporcje, jeżeli chodzi o zasmażkę. Mamy użyć 2 łyżek mąki, czyli bierzemy 2 łyżki masła(1:1), tego brakuje. Przyznam się szczerze, że nie byłem wcześniej fanem jarmużu, ale ten przepis mnie do niego przekonał i na pewno będę do niego wracać.

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Babka z makiem (str. 101). Nie za sucha, nie za mokra. Bałem się zakalca, ale wszystko wyszło bardzo dobrze. Może nieco za dużo maku, jak na mój gust, ale koniec końców można uznać, że przepis jest dobry. Nie wypada przecież narzekać na ilość maku w babce makowej :D Jeżeli chodzi o ilość jaj. W przepisie napisane jest, że ma to być jedna szklanka, jest to około 5 średniej wielkości jajek. Do pozostałych żółtek dodajcie jajko, kapkę mleka i zróbcie z nich omlet, żeby nic nie marnować ;)

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Cukierki Kneippa - kawowe (str. 107). Trochę przypominają cukierki kopiko, chociaż nie tak słodkie. Przepis jest banalnie prosty, chociaż wymaga bardzo dużej uwagi. Najpierw robienie karmelu, potem gotowanie całości nawet dwie godziny i ciągłe pilnowanie, aby się nic nie przypaliło, może zniechęcić, ale warto się za nie zabrać. W smaku są bardzo intensywne kawowe. Zawsze to lepsza alternatywa niż kupne.

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Tak przeglądam tę książkę, porównuję zdjęcie moje i oryginalne. Nie wiem czemu, ale pomimo tego, że nie są one wykonane przez stylistę i nie są zrobione aparatem o super rozdzielczości, to coś w nich jest takiego, że czuję że są autentyczne. Że pochodzą z domowych zbiorów i nie muszą nic udowadniać. Pasuję do książki takimi, jakie są. "Kuchnię pałucką" określiłbym bardziej jakoś kronikę kulinarną, niż stricte książkę, chociaż bardzo brakuje mi tylko jednej rzeczy. Kilku zdań wstępu przed każdym przepisem, skąd się wziął, skąd nazwa, czy kiedyś był robiony inaczej.
Całość jednak można ocenić bardzo dobrze. Pomimo zdjęć postanowiłem przyznać solidną 7!

tytuł: "Smaki Pałuk, Kuchnia pałucka wczoraj i dziś"
autor: Anita Woźniak, Krzysztof Leśniewski
wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Liber Novum, LGD Pałuki - Wspólna Sprawa
rok wydania: 2014

ocena: 7/10

Pozdrawiam i życzę smacznej lektury :D
Kacper T. ;)