7. "Świeżo i zielono"

Dzisiaj na talerzu książka "bezimienna", bo nie napisana przez jednego autora. Jest to praca zbiorowa, czyli nie ma do końca na kogo zrzucić ewentualnej winy za błędy. Czemu akurat ten tytuł, ano pogoda jest tak beznadziejna(jestem zimnolubny i temperatury -10 są mi bliższe), że jeść należy możliwie najlżejsze rzeczy i szybkie w przygotowaniu. Nie wyobrażam sobie, żeby stać teraz 2 godziny w kuchni przy kuchence i grzać się. "Świeżo i zielono" to książka, która ma prostą ideę, ma być zdrowo, szybko i smacznie.

Tradycyjnie na pełny opis i recenzję "Świeżo i zielono" zapraszam Was na stronę "Z kuchni wzięte", gdzie tworzę dział Książka na weekend.

Zielone gazpacho (str. 124). Świeże, delikatne, odświeżające. Idealne na gorące dni, jakie nas nawiedzają. Delikatnie pikantne od czosnku, kremowe od awokado, rześkie od limonki. Przepis zdecydowanie wpasowuje się w moje smaki, a ponieważ jest to tak naprawdę zmiksowana zupa, to możemy coś odjąć, coś dodać. Pełna dowolność, a to jest w gotowaniu najfajniejsze :D

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Włoskie kopytka, ale nie zwyczajne. Mowa o potrawie na Gnocchi ze szpinaku i z ricotty (str. 151). Ilość mąki w przepisie(na 1,5 kg szpinaku 750 gramów mąki) może przestraszyć i sprawić, że złapiecie się za głowę. Ale studiując dokładnie listę składników zauważycie, że włoskie kopytka nie zawierają w ogóle ziemniaków(oczywiście chodzi o ten przepis, a nie regułę). Czyli coś musi trzymać ten szpinak w ryzach, aby się podczas gotowania nie rozpadł. Ciekawy i w sumie oczywisty(po poznaniu go) patent to włożenie gotowej masy do lodówki, aby stwardniała. Nie dość, że łatwiej się ją później wałkuje, to jeszcze zużywa się mniej mąki do podsypywania, co z kolei skutkuje tym, że po ugotowaniu kluski nie są twarde, nie mają też mącznego posmaku.

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Zapiekanka z łososia i brokułu (str. 154). Proste smaki, łosoś, brokuł i ziemniaki. To nie może do siebie nie pasować. Jeszce nadający kwaśnego smaku jogurt naturalny. Ja bym dodał do niego gałki muszkatołowej. Proponuję Wam również ugotować ziemniaki i brokuła prawie całkowicie. Bo ryba potrzebuje dosłownie muśnięcia temperaturą. Nie ma co ryzykować, że delikatna, idealnie upieczona ryba zniknie wśród chrupiących ziemniaków i surowych brokułów.

(z lewej strony zdjęcie z książki, z prawej moje)

Dalszy ciąg mojej recenzji znajdziecie na portalu "Z kuchni wzięte" w dziale Książka na weekend ;)

tytuł: Świeżo i zielono
autor: praca zbiorowa
wydawnictwo: FK Olesiejuk
rok wydania: 2015
ocena: 7/10

Pozdrawiam i życzę smacznej lektury :D
Kacper T. ;)

Komentarze

Popularne posty